piątek, 29 maja 2015

man up!


Nie mam zielonego pojęcia czym mogę uraczyć nieliczne osoby, które czytają moje bazgroły. Miałam tak zabiegany i dziwny tydzień, że nie sposób mi dzisiaj zebrać myśli. Próbowałam jak zawsze naskrobać coś w wolnej chwili już od wtorku, ale szczerze żadne głębsze przemyślenia nie przyszły mi do głowy. Jedyne co wiem to to, że dosyć mam negatywnego nastawienia, ciągłych marudzeń, pesymizm i biadolenia. Ile osób tkwi w sytuacji, w której ze swojej winy nie potrafi się wydostać. Rozumiem przypadki, kiedy nie możesz nic zrobić. Ale jeśli nie jesteś zadowolony z tego, co się wokół ciebie dzieje zmień to na litość boską. Za dużo jest na świecie niezdecydowany ch ludzi. It's time to man up! Seriously!

I have no idea what to write. It was a really crazy and strange weekend. And I didn't have opportunity to gather my thoughts. The only thing that I have in my mind is that people should stop complaining. There is too much negative vibes in this world. If you're not satisfied with the situation you're in, you should change it. If you can of course. Because there are also too many undecided people. It's time to man up! Seriously!











pants: h&m | t-shirt: reserved | coat: new look | sneakers: converse

sobota, 23 maja 2015

things I'm loving at the moment III



Czas na kolejnych ulubieńców. Czyli mój ulubiony cykl na blogu.

Time for the next favourites. Let's begin!


Zawsze muszę polecić jakąś książkę. I tak jak na półce stoją 4 jeszcze nietknięte egzemplarze w wolnej chwili zawszę sięgnę po mądrości Reginy Brett. Będę zachwalać te książki zawsze i wszędzie, bo naprawdę zmieniają sposób myślenia i pozwalają skupić się na tych najważniejszych rzeczach w życiu. Chociaż już widzę siebie z Kingiem w ręku albo zaczętą już Anną Kareniną.

I always recommend a book. On the shelves there are still 4 untouched books, but I will always reach for the wisdom of Regina Brett. And I'll always be recommend these books - anytime and anywhere, because they really changes the way of thinking and allows you to focus on the most important things in life. Although I can see myself with King in my hand or Anna Karenina (still in progress).


Batiste to chyba największe odkrycie tego miesiąca. Ten suchy szampon nie tylko ma przepiękny design ale również bosko pachnie. Jak dla mnie niczym perfumy. I dlatego ubolewam, że wychodzi w edycji limitowanej. Szampon dobrze wszystkim znany zauważalnie nadaje włosom objętości i genialnie je odświeża. 

Batiste is probably the greatest discovery of this month. This dry shampoo not only has a beautiful design but also smells divine, like a perfume. I therefore regret that it comes out in limited edition. Shampoo gives hair volume and refreshes them brilliantly.


Kolejna rzecz jest mi już dobrze znana, ale niestety zniknęła z półek -uwaga, uwaga- Biedronki. Perfumowany dezodorant świetnie się sprawdza, ma przepiękny świeży zapach i długo się utrzymuje. Niestety wycofali go ze stałej oferty i można go znaleźć tylko od czasu do czasu. 

Another thing that disappeared from the shelves from Biedronka company. This perfumed deodorant has a wonderful fresh scent and persists long . Unfortunately, they withdrew it from the regular offer and you can find it only from time to time.


Coraz częściej eksperymentuję z pomadkami. Ta z Miss Sporty może mie jest ani najtrwalsza ani mocno napigmentowana (do tego opakowanie jest okropne), ale na ustach wygląda bardzo subtelnie. Kolor określiłabym jako  jasny fiolet (na pewno nie wchodzi w czerwień, co może pokazywać zdjęcie). Niestety jest  perłowy, ale gdy nałoży się go delikatnie wygląda naturalnie. A do tego pomadka jest śmiesznie tania, bo kosztuje niecałe 10zł.

I am still experimenting with lipsticks. This one - from Miss Sporty- may be neither the most stable or strongly pigmented (and also package is awful), but on the lips it looks very subtly. I would describe color as a bright violet (certainly not red, which can show the photo). Unfortunately, it is pearly, but gently impose looks natural. And it's ridiculously cheap.


Ulubieniec ulubieńców najpierw mojej mamy, potem mój i mojej siostry. Róż Bourjois w numerze 33 Golden Lilac.  Nie należy do najtańszych, ale jest wart swojej ceny. Piękny odcień różu, bardzo naturalny i trwały.

Now it's time for favourite blush. Bourjois Blush number 33 Golden Lilac. It's not the cheapest stuff, but it is worth the money. A beautiful shade of pink, very natural and longlasting.


Avon czasem mnie zaskakuje. Tym razem w postaci top coat'u. Przedłuży trwałość każdego lakieru. I to tego ma w sobie małe drobinki, które bardzo podkreślają kolor każdego lakieru. 

Avon sometimes surprises me. This time as a top coat. Extend the life of every nail polish. And this one has the small shiny bits that very underline color of every nail polish.


Mój zachwyt marką Ziaja trwa. A ja odkrywam kolejne ich produkty, które sprawdzają się nadzwyczaj dobrze. Maseczka z linii 'liście zielonej oliwki' fantastycznie oczyszcza cerę. Stosując ją regularnie można zauważyć widoczną poprawę. Podobnie sprawa ma się z kremem na noc 'liście manuka'. Jedynym minusem jest jego specyficzny zapach.

My admiration for Ziaja brand continues. I discovered more of their products that work extremely well. The mask of the 'green olives leafs' line cleanses the skin fantastic. By using it regularly you will notice a visible improvement. The same for moisturizer from 'manuka leafs'. The only downside is its weird smell.


Tangle teezera też chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Dostałam go w listopadzie na urodziny i chociaż spadł mi na łazienkowe kafelki milion razy trzyma się doskonale.

Tangle Teezer time. I got it for my birthday in November and although it fell on the bathroom tiles a million times it's still holding up well.


I mój najświeższy zakup, czyli dzisiejsze buszowanie po C&A i kimono w aftykańskim stylu. Yaaaaas!

And my most recent purchase from C & A. kimono in african style.

piątek, 15 maja 2015

funny footbridge


Jak na razie to ostatnia porcja zdjęć z Mazurami w tle. Następne pojawią się zapewne w wakacje, po stoczonej przeze mnie bitwie z uczelnią. Zaczyna się mega zabiegany czas, więc miło mi spojrzeć na zdjęcia, które robione były w majówkę przez moją mamę. Mam nadzieję, że Niegocin przypadnie Wam do gustu.
Tymczasem do następnego i miłego weekendu!

So far this is the last portion of photos of Mazury in the background. Next will probably be in the summer, after I fought a battle with the university. I'm starting a very busy period, so it is nice to look at pictures that were taken by my mom. I hope that you'll like Niegocin lake . Meanwhile, see you soon. And have a great weekend!








blouse: h&m | pants: bershka | shoes: stradivarius

piątek, 8 maja 2015

chocolate cake with strawberries and vanilla mousse


Tym razem zdecydowałam się na wypiek, który nie należy do najkrótszych w wykonaniu. Chyba, że ciasto przygotuje się dzień wcześniej i zostawi w zamrażarce na noc. Inaczej przygotujcie się na trochę zabawy. Co nie zmienia faktu, że ciasto wynagradza swoim smakiem trud przygotowań :)

This time I decided to bake a cake, which takes a little bit more time to prepare than usual. Unless you prepare the dough the day before and leave in the freezer overnight. Otherwise, get ready for some fun. What does not change the fact that the cake rewards the effort of preparation by its taste.
(english version at the end of the post)

Składniki:                                                           
Ciasto:                                                                  
300g mąki pszennej                                          
250g masła                                                            
4 łyżki cukru pudru                                            
6 żółtek                                                                
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia            
25g kakao
szczypta soli
500g dowolnych owoców, u mnie truskawki

Pianka waniliowa:
6 białek
180g cukru (podzielonego na 2 równe części)
100g rozpuszczonego masła
120g budyniu waniliowego (w proszku)
1 opakowanie cukru wanilinowego
sok z 1/2 cytryny


U misce umieścić wszystkie składniki na ciasto oprócz kakao, szybko je zagnieść. Podzielić ciasto na 1/4 i 3/4. Do większej części dodać kakao, zagnieść. Obie części zapakować w folię, schować do zamrażarki na co najmniej 1,5h. Po tym czasie ciasto kakaowe wyjąć. Piekarnik nagrzać do 190°C. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Część kakaową zetrzeć na tarce o grubych oczkach, lekko docisnąć do blaszki. Piec przez ok. 18-20 min. Wystudzić. 


Białka ubić na sztywno. W międzyczasie dodać stopniowo cukier (sam), pod koniec ubijania dodać sok z połowy cytryny. Następnie stopniowo dodawać drugą część cukru wymieszaną z cukrem wanilinowym i proszkiem budyniowym. Po wymieszaniu składników wyłączyć mikser. Wmieszać do masy roztopione masło przy użyciu trzepaczki. 


Piankę wyłożyć na wystudzony spód, na nią położyć owoce, następnie na tarce o grubych oczkach starkować drugą część ciasta (bez dodatku kakao). Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do190°C. Piec ok 50-55min. Po wystudzeniu oprószyć cukrem pudrem. 


bon appetit!

Ingredients:
Dough:
300g plain flour
250g butter
4 tbsp caster sugar
6 egg yolks
2 teaspoons of baking powder
25g cocoa
pinch of salt
500g of any fruits, I choose strawberries


Vanilla mousse:
6 egg whites
180g sugar (divided into 2 equal parts)
100g melted butter
120g vanilla pudding (powder)
1 package of vanilla sugar
juice of 1/2 lemon

Put all the ingredients for the dough in a bowl, in addition to cocoa and quickly crumble them. Divide the dough into 1/4 and 3/4. Add cocoa to the bigger part, knead. Pack both parts in plastic foil, put away in the freezer for at least 1.5 hours. After this time, remove the cocoa cake. Preheat the oven to 375°F. Lay off baking tray with baking paper. Grate cocoa dough on grater, press lightly. Bake for approx. 18-20 min. Let it cool.

Beat the egg whites to stiff peaks. In the meantime, gradually add sugar (alone), at the end of beating add the juice of half a lemon. Then gradually add the second part of the sugar mixed with vanillin sugar  and pudding powder. After mixing the ingredients turn off the mixer. Mix the mousse with melted butter. 

Put mousse on the cooled dough, next on top of mousse put fruits, then grate second part of the dough (with no added cocoa).  Put the dough in the oven preheated do375°F. Bake for about 50-55min. After cooling, sprinkle with powdered sugar.

piątek, 1 maja 2015

being happy


Każdy powinien być szczęśliwy. I każdy powinien podejmować decyzje, które sprawiają mu przyjemność, realizują jego postanowienia, spełniają życzenia czy pozwalają na samodoskonalenie. Coraz częściej wpajam sobie do głowy, żeby nie przejmować się opinią innych. I aby w życiu robić to na co ma się ochotę. 
Nie przyjmuj życia takim jakiem jest. Wychodź mu naprzeciw, staraj się. Podejmuj decyzje. Naprawiaj błędy. Ciesz się z małych rzeczy. A tak jak ja zobaczysz różnicę. 

Everyone should be happy. And everyone should make decisions that allow for self-improvement. Recently, I convinced myself not to worry about the opinion of other people. And do everything you want to do in your life. 
Do not take life the way it is. Make decisions. Fix mistakes. Enjoy the little things. And see the difference. As I do.













top: Top Secpet | jeans: Stradivarius | shoes: Eksbut collection | bag: Vintage